baner górny         

"Ogólnopolski Rajd Rowerowy Siedlce-Bachotek-Siedlce"

1-9.05.2004r.

 

Do tego rajdu klub turystyki kolarskiej Doktorek działający przy PTTK oddział Podlasie w Siedlcach i Szkolne Koło turystyczne krajoznawcze przy przy I LO im. Bolesława Prusa przygotował się już od początku roku. Z dniem 1 kwietnia wszystko było już opracowane i przygotowane. W związku, że długi weekend majowy w tym roku tak mało korzystnie popadł i żeby można było pojechać na rajd trzeba było go załatwić sobie wolne aż na 4 dni. Liczba uczestników zamknęła się w liczbie 13 osobowa grupa młodzieży z Prusa, student i osoby dorosłe. Opiekunami wycieczki byli przodownicy turystyki kolarskiej Dariusz Biedak i Wojciech Ziółkowski. 1 maja pogoda była wymarzona ciepło, słońce i silny wiatr w plecy. Nic dziwnego, że pierwszy odcinek do Pułtuska 115km wszyscy pokonali w zawrotnym tempie. Dzięki temu, było więcej czasu na zwiedzanie miasta. Tu należą się szczególne podziękowania dyrektorowi Szkoły Podstawowej nr 4 panu Łachmańskiemu i Krzysztofowi Piekarskiemu za umożliwienie noclegu. Następnym naszym etapem była odległość 105 km do Bieżunia, gdzie znowu, dzięki uprzejmości dyrektor szkoły podstawowej pani Barbary Dobrowolski mieliśmy zapewniony nocleg. Odcinek ten o tyle był ciekawszy, że tuż za Pułtuskiem zjechaliśmy z głównych dróg skręcając na Ołdaki, Ojrzeń (tu 12 km było jazdy polną drogą przez las) , Strzegowo i Radzmanów. Przejeżdżając przez wszystkie te miejscowości wzbudzaliśmy nie lada sensacje. Najbardziej było zabawne to, że na postojach jadący kierowcy widząc z daleka zielone, odblaskowe kamizelki prowadzącego i kończącego grupę ostro zwalniali. Po dojechaniu do Bieżunia, wszyscy rozlokowaliśmy się w klasach, wzięliśmy prysznic, najedliśmy się i ruszyliśmy zwiedzać miasteczko. W grupie zapanowało ogólne rozluźnienie przed następnym ostatnim, w porównaniu do poprzednich, krótkim odcinkiem do Bachotka - niecałe 70 km. Ciekawy byliśmy tylko czy wiatr znowu będzie nam sprzyjał. Po pobudce okazało się, że znowu jest ładna pogoda i wiatr w plecy. W doskonałych humorach dosiedliśmy naszych rumaków i ruszyliśmy w kierunku na Lutocin i Skwirlno. Od Okalewa zaczęły się już pokaźne górki, ale nas już to nie przerażało grupa już na tyle była zaprawiona w "bojach", że nikogo nie przerażały dość sporaśnie podjazdy. O 14:00bByliśmy już w Bachotku. Rozlokowaliśmy się w stanicy wodnej PTTK. W oczach wszystkich nie dało się nie zauważyć wielkiej satysfakcji, że dotarliśmy cali i zdrowi na miejsce. Do 20:00 był czas na aklimatyzację i zwiedzanie pięknej okolicy. Potem było ognisko, kiełbaski i śpiewy przy gitarze. Zaprosiliśmy na niej miejscowego przewodnika, który bardzo ciekawie opowiadał nam o historii i atrakcjach regionu Pojezierza Brodnickiego. Następnego dnia postanowiliśmy dać odpocząć nogom i tym razem dać popracować mięśniom rąk - ruszyliśmy na kajaki. Wywieziono nas z nimi aż na koniec jeziora. Okazało się, że tym razem czeka nas przeprawa pod wiatr. Przez jezioro Zbiczno, dopłynęliśmy do jeziora Bachotek, wprost do naszej stanicy. Jak zwykle, najciekawszymi odcinkami były rzeki łączące te wszystkie jeziora. Wszyscy byli bardzo zmęczeni, ale zadowoleni, że udało nam się zdążyć na obiadokolację, a po posiłku już nikt nie myślał o trudach dnia. W środę zorganizowaliśmy sobie całodzienną rowerową wycieczkę do Brodnicy. Była okazja, żeby usunąć usterki co niektórych rowerów i dokładnie zwiedzić miasto. Dzięki uprzejmości szefa warsztatu rowerowego mogliśmy zostawić u niego nasze rowery i pieszo ruszyliśmy na Brodnicę. Zwiedziliśmy starówkę, ruiny zamku krzyżackiego, gdzie w podziemiach znajduje się muzeum, mogliśmy podziwiać panoramę miasta i wdrapać się na wieżę zamkową. Brodnica to bardzo piękne i stare miasto, polecam innym żeby odwiedzili to miasto, które ma swój urok i swoisty klimat. Brodnica tak nas zauroczyła, że o mały włos nie zdążylibyśmy na obiadokolację w Bachotku. W czwartek znowu były kajaki, tym razem pamiętając o doświadczeniach z ostatniego spływu ruszyliśmy z wiatrem z jeziora Bachotek do jeziora Strażym, dalej urokliwymi rzeczami do jeziora Robotno, Dębno, Partęczyny. Najwięcej atrakcji dostarczyła nam rzeczka łącząca jeziora Partęczyny i Łąkorz. Była najbardziej Wąska i pełno było na niej przeszkód w postaci niziutkich mostków i powalonych drzew. W związku, że nasz spływ był pierwszym w tym roku, kierownik stanicy wodnej prosił nas o usuwanie takich gałązek. Niestety nawet w sześciu chłopa nie mogliśmy spełnić jego prośby. Pod opłynięciu do celu spływu Zadzwoniliśmy po transport w ciągu niecałej godziny byliśmy już na bazie. Po posiłku zaczęliśmy przygotowywać ognisko dzisiaj wszak ostatni dzień w Bachotku, a trzeba było uroczyście wręczyć wszystkim uczestnikom dyplomy uczestnictwa w rajdzie i wręczyć nagrodę za zajęcie pierwszego miejsca w konkursie krajoznawczo – turystycznym, który zorganizowaliśmy w czasie trwania naszego pierwszego ogniska. Tą osobą nagrodzono była Joanna Lipska z pierwszego LO im Bolesława Prusa. W piątek ze smutkiem zaczęliśmy się pakować i o 11:00 ruszyliśmy w drogę powrotną. Wiatry ponownie nad nami czuwały bo już do samych Siedlec nas pchały, jedynie kilka razy zmoczył nas deszcz. Trasa powrotna była taka sama jak dojazdowa i ponowienie mieliśmy noclegi w Bieżuniu i w Pułtusku. W Siedlcach byliśmy o godzinie 16:30 i pod biurem PTTK Podlasie w Siedlcach nastąpiło rozwiązanie rajdu wszyscy uczestnicy bawili się dobrze i wyrazili chęć udziału w następnych wycieczkach rowerowych organizowanych przez Doktorka i SKKT I LO im. Bolesława Prusa.

 

IMG

IMG 0001

IMG 0002

IMG 0003

IMG 0004

IMG 0005

przycisk a 

 

Dodatkowe informacje

 

Jesteś gościem